Nie udało się towarzystwu filmowemu zmusić mnie — za pomocą jawnego czy ukrytego przekupstwa – do przemilczenia faktu, że film Opera za trzy grosze jest ponurą szmirą i bezwstydnym zniekształceniem mojej sztuki. Nie udało mu się bez mojej pomocy zrealizować filmu, choćby w jakimś stopniu tylko dorównującego sztuce. Nie udało mu się w sposób zasadniczy zapobiec powstaniu „filmu za trzy grosze”. Nie udało mu się także pozbawić mnie nawet części honorarium ani wpędzić w długi w wyniku procesu (…) Udało mu się tylko z pomocą wyroku sądowego (który zresztą pomoże mi w ocenie panującej dziś praworządności) wypuścić film w takiej właśnie postaci… Tymi słowy z końcem 1930 roku kwitował Bertolt Brecht w czasopiśmie „Scheinwerfer” (Reflektor) swoją najburzliwszą przygodę z filmem. Kilka tygodni później – 19 lutego 1931 – w berlińskim kinie Atrium odbyła się premiera filmu reżyserii Georga W. Pabsta Opera za trzy grosze, w którego czołówce znalazła się ustalona po wielu deliberacjach formułka: „wolna przeróbka sztuki scenicznej Brechta i Weilla”.
