Pewien teoretyk zaproponował dość oryginalne rozróżnianie aparatów. Według niego istnieją:
aparaty szybkie, zawsze gotowe do wykonania zdjęcia, aparaty przeciętne, dla ludzi o średnim temperamencie, głównie kamery zwojowe średniego formatu, aparaty powolne, studyjne, dające negatywy o formacie 9x 12 cm i większe. Zdaniem autora wszystkie tego rodzaju podziały mają u nas w kraju, jak na razie, znaczenie jedynie teoretyczne. Aparaty dzielą się bowiem tylko na te, które aktualnie można w sklepach Foto-optyki kupić i na takie, których normalną drogą kupić nie można. Istnieją wreszcie kamery niekiedy w handlu dostępne, ale których eksploatacja wymaga tak zwanego „wsadu dewizowego”. Film do aparatu „momentalnego” Polaroid, w którym zdjęcie jest gotowe niemal natychmiast po naświetleniu, kupuje się za waluty wymienialne. Negatywy pochodzące z aparatów miniaturowych trzeba na ogół wywoływać w laboratoriach zagranicznych.
Najmniejsze ryzyko (przy zakupie) i stosunkowo rozległe możliwości fotografowania stwarza dzisiaj aparat zwany małoobrazkowym, dający obrazki w formacie 24x 36 mm. Współczesne materiały negatywowe dla techniki czarno-białej i barwnej rozwiązały wiele problemów nękających dawniej fotografa. Są dokładne i wysokoczułe, łatwe w obróbce. Formatem 24×36 mm posługują się i zawodowcy i amatorzy. Jeżeli amator będzie wymagać od takiego aparatu jedynie zdjęć pamiątkowych, rodzinnych, wakacyjnych, powiększanych do niezbyt wielkich formatów, wystarczy, by była to kamera tania lub średniej klasy. Każdy współcześnie produkowany aparat, mały czy duży, tani czy luksusowy, zwykły czy zautomatyzowany, można przyjąć za należycie wyprodukowany.
