W Królowej Krystynie duże wrażenie robi finał. Bohaterka, po abdykacji i śmierci kochanka rannego w pojedynku, stoi na dziobie odpływającego statku; wiatr owiewa pogrążoną we wspomnieniach twarz Krystyny, która z dumą i godnością przyjęła najcięższe zrządzenia losu. W związku z tą sceną wspomina Rouben Mamoulian (wg „Rouben Mamoulian”, 1969): „Garbo zapytała mnie: – Co mam grać w tej scenie? (A trzeba pamiętać, że bohaterka stoi nieruchomo przez pO metrów ujęcia, z czego 30 w dużym zbliżeniu). Odpowiedziałem: – Czy pani wie, co to jest tabula rasa? Chciałbym, żeby pani twarz była jak czysta, nie zapisana kartka papieru. Każdy z widzów na sali zapisze ją po swojemu. Chciałbym, aby pani nawet nie mrugnęła okiem i była tylko piękną maską. – I w rzeczywi-
stości na jej twarzy nie maluje się nic: ale każdy, kto widział film, może opowiedzieć, o czym bohaterka myśli i co czuje. Oczywiście, każdy co innego…” Inną pamiętną sceną w tym filmie są chwile, gdy Krystyna, po nocy spędzonej w zajeździe z Johnem Gilbertem, krąży po sypialni, dotyka ścian, mebli i przedmiotów, pragnąc uwiecznić w pamięci otoczenie, w którym po raz pierwszy zaznała szczęścia. Mamoulian starał się potraktować te „działania fizyczne”, jak poetycką etiudę, wizualny odpowiednik sonetu. Dla uzyskania właściwego rytmu poruszeń aktorki użył metronomu.
