Ambicją amatora winno być posiadanie własnej ciemni fotograficznej. Dopiero praca w ciemni daje pełnię radości. Wbrew panującym poglądom nie jest to zadanie przekraczające możliwości samotnego fotoamatora. Nie należy urządzać ciemni w łazience. Jest tam zawsze ciasno, brak miejsca na ustawienie krzesła. Siedząc, nie ma gdzie ulokować nóg. Zajmując w czasie pracy łazienkę, blokuje się to przydatne i innym domownikom pomieszczenie. Jeśli niemożna na ciemnię poświęcić na stałe całej jednej izby należy organizować pracę w zwykłym pokoju mieszkalnym. Tego rodzaju lokalizacja wymaga następujących inwestycji: Zaciemnianie okna. Praktyczna będzie roleta z czarnego tworzywa, nawijana na wałek. Niekiedy trzeba będzie dociskać ją bokami do ściany za pomocą listewek. Zaciemniania wymagać też będą prawdopodobnie drzwi ale tu wystarczy lezący przy progu kawałek materiału. Zwijane przykrycie, względnie arkusz z tworzywa sztucznego, aby nie zabrudzić stołu w czasie pracy. Wskazane jest, aby stół miał szczelne szuflady (jedną lub dwie), w których trzyma się nie naświetlony, przygotowany do pracy papier fotograficzny. Za łazienką pozornie przemawia argument bieżącej wody. Jednakże nie jest nieodzowne posiadanie jej pod ręką. Bieżąca woda potrzebna jest dopiero przy końcowych zabiegach. Po wywołaniu i utrwaleniu błony czy papierów przenosi się je do łazienki czy do zlewu w kuchni. A oto podstawowe wyposażenie ciemni: Oświetlenie. Fotoamator posługuje się błonami panchromatycznymi
o.różnej czułości. Błony wywołuje się w zupełnej ciemności, a do wykonywania powiększeń fotograficznych używa się tylko jednego światła barwnego, a mianowicie ciemnopomarańczowego względnie oliwkowego. Są to światła nieaktyniczne tzn. takie, na które emulsja nie reaguje. Wybór pomiędzy wspomnianymi kolorami jest sprawą gustu, przeważnie jednak zależy od zaopatrzenia rynku. Światło oliwkowe mniej męczy wzrok, łatwiejsza przy nim jest ocena wartości opracowywanych powiększeń.
